Nie próżnuję. Wiele rzeczy powstaje po trosze równolegle, bo wymaga oczekiwania, na formę, na wydruk itd. Dziś rzecz, która jest prawie na każdym parowozie, a mianowicie turbogenerator, inaczej zwany też prądnicą.
Oto powstały z wydruku
Na zdjęciach w całej okazałości, jednak w praktyce powstał z trzech wydrukowanych części. Często warto podzielić drukowany obiekt na części tak, aby zminimalizować, a najlepiej wyeliminować konieczność dodawania podpór. Niestety, ale podpory to niemały i czasochłonny problem późniejszej obróbki.
Dla niewtajemniczonych – po co stosuje się podpory? Otóż drukarka drukuje nanosząc kolejne cieniutkie warstwy i każda warstwa musi się czegoś trzymać, nie może powstać „w powietrzu”, nie może być zaczepiona tylko z jednej strony i wystawać, bo przy grubości 0,02mm, jaką stosuję zwykle przy wydrukach, jest bardzo wiotka. Dlatego stosuje się te nieszczęsne podpory, cóż, taki lajf 🙂
Prezentowany generator poszedł już do formy, ale nie jestem szczególnie zadowolony z efektu. Oczywiście odlew wychodzi jak należy, ale ze względu na kształt, szczególnie przedniej części, sprawia problemy przy wyjmowaniu z formy i widać od razu, że owa długo nie pożyje. Prawdopodobnie więc zastosuję wariant z odlewaniem prądnicy w częściach, praktycznie tak, jak jest podzielona do wydruku. Nowe części już się drukują 🙂
Pozdrawiam
Mariusz